W naturalnej ewolucji mężczyzny występuje określona kolejność faz rozwojowych. Zaczyna się od dzieciństwa, przechodzi przez okres dojrzewania, po czym następuje wejście w dorosłość, założenie rodziny i podjęcie pełnej odpowiedzialności za jej członków. Niemniej jednak, można zauważyć grupę mężczyzn, którzy nie przestrzegają tego ułożonego schematu rozwoju. Mimo dojrzałości fizycznej, psychicznie utknęli na etapie dziecka, charakteryzując się skłonnością do kaprizów i unikaniem obowiązków. Przywodzą na myśl postać znaną z literatury dziecięcej – Piotrusia Pana, który uciekł do Nigdylandii, by nigdy nie dorośleć. Czy rozpoznajemy takie „wieczne dzieci” w naszym społeczeństwie? Czy możliwe jest utrzymanie stabilnego związku z taką osobą? Czy istnieje remedium na ten stan rzeczy, czy może to nieodłączna cecha ich osobowości? Przyjrzyjmy się bliżej tzw. syndromowi Piotrusia Pana.
„Syndrom Piotrusia Pana” dotyczy mężczyzn, którzy psychicznie i emocjonalnie zatrzymali się na etapie dzieciństwa. Żyją beztroskim życiem skoncentrowanym na zabawie, nie zważając na powszednie obowiązki. Na pierwszy rzut oka, mężczyźni z tym syndromem mogą wydawać się atrakcyjnymi partnerami ze względu na swój spontaniczny charakter i beztroskie podejście do życia, jednak w praktyce związek z nimi staje się wielkim wyzwaniem, szczególnie gdy muszą sprostać obowiązkom dorosłego człowieka.
Warto jednak podkreślić, że choć w większości społeczności można spotkać co najmniej jednego „Piotrusia Pana”, to syndrom ten nie jest oficjalnie uznany za chorobę czy zaburzenie psychiczne. Nie znaczy to jednak, że problem nie istnieje – jest to raczej opis stanu psychicznego, który występuje dość powszechnie, z wszystkimi swoimi niedoskonałościami.
Są różne przyczyny powstania „syndromu” Piotrusia Pana, inaczej określanego jako kompleks wiecznego dziecka. Wśród najistotniejszych czynników sprzyjających jego wystąpieniu warto wymienić: brak odpowiednich wzorców do naśladowania w dzieciństwie, nadmierną ochronę ze strony rodziców, niekompletną rodzinę, niedostateczną ilość czasu poświęcanego dziecku oraz lekceważenie uniwersalnych wartości rodzinnych. Syndrom ten najczęściej obserwuje się u jedynaków lub najmłodszych dzieci w rodzeństwie, które są zwykle rozpieszczane i większość ich kapryśnych zachcianek jest spełniana.
Osoby dotknięte syndromem Piotrusia Pana to przede wszystkim mężczyźni, którzy w okresie dzieciństwa nie mieli ojca jako wzorca do naśladowania. Brakuje im nauki samodzielności i odpowiedzialności za innych. W efekcie często obserwuje się u nich zaburzenia emocjonalne i mniejszą zdolność do radzenia sobie z problemami. Dodatkowo matki wychowujące samotnie synów, pełne obaw przed momentem, kiedy opuszczą one dom rodzinny, nieświadomie wpływają na rozwijanie ich egoizmu i skupienia na własnych potrzebach.