W ostatnim sezonie Legia Warszawa zdecydowała się na wydanie milionów euro na kontraktowanie nowych zawodników. Niemniej jednak, w pojedynku z Puszczą Niepołomice, jednym z najbardziej ubogich klubów Ekstraklasy, wysokie wydatki nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Pod wodzą trenera Gonzalo Feio zawodnicy warszawskiego klubu zagrali fatalny mecz, który mogli zakończyć porażką, gdyby nie Kacper Tobiasz – dzięki niemu Legia uniknęła klęski, kończąc rywalizację remisem 2:2.
Po porażce na własnym stadionie z Piastem Gliwice podczas trzeciej kolejki Ekstraklasy, drużyna Legii miała apetyt na rehabilitację. Wzmocnieni czwartkowym triumfem nad Broendby Kopenhaga w eliminacjach do Ligi Konferencji, „Wojskowi” wyruszyli do Puszczy Niepołomice licząc na zdobycie pełnej puli punktowej.
Mecz rozpoczął się dobrze dla stołecznej drużyny, która już w 14. minucie objęła prowadzenie dzięki precyzyjnemu strzałowi Ryoya Morishita. Jednak już trzy minuty później nastąpiło wyrównanie – z rzutu karnego trafił Artur Craciun. W 22. minucie Legia ponownie zdobyła przewagę, dzięki strzałowi Blaza Kramera po asyście Rubena Vinagre.
Strata bramki nie zdemoralizowała drużyny Puszczy, która przed końcem pierwszej połowy zdobyła wyrównującego gola. Claude Goncalves z Legii niefortunnie stracił piłkę, co wykorzystał Jakov Blagaic, nie dając szans bramkarzowi Tobiaszowi.
W drugiej połowie meczu piłkarze Legii nie poprawili swojej gry. Przeciwnie, byli często zepchnięci do defensywy przez zawodników Puszczy. W drugiej części spotkania drużyna prowadzona przez Tomasza Tułacza miała nawet kilka okazji do zdobycia prowadzenia, ale największą szansę zmarnował Lee Jin-Hyun, którego rzut karny obronił bramkarz Legii.