Plan, aby Radosław Sikorski, obecny minister spraw zagranicznych, ubiegał się o stanowisko nowego komisarza obrony w ramach Unii Europejskiej, był do niedawna niepodważalny. Sytuacja jednak uległa zmianie, kiedy Francja zaczęła stawiać swoje warunki. Premier Donald Tusk, musiał zatem rozważyć inne opcje dla Polski na arenie Komisji Europejskiej.
Jak podaje Mateusz Roszak w „Dzienniku Gazety Prawnej”, największe organy Unii – Komisja Europejska, Rada Europejska i Parlament Europejski – są poza polskim wpływem. Do tej pory wydawało się ewidentne, że to właśnie Radosław Sikorski zostanie nowym komisarzem ds. obrony. Teraz jednak taki scenariusz jest daleki od pewności. Istnieje trzy czynniki, które wpływają na tę sytuację: po pierwsze, Sikorski wyraził chęć pozostania w kraju; po drugie, Francja pragnie przejąć kontrolę nad funduszami przeznaczonymi na obronność, które zasiliłyby francuskie firmy; a po trzecie, jeśli Sikorski opuściłby Polskę dla Brukseli, Tusk miałby problemy ze znalezieniem godnego zastępcy.
Zgodnie z doniesieniami Dziennika Gazety Prawnej, alternatywą dla Tuska może być obsadzenie stanowiska komisarza ds. rozszerzenia Unii Europejskiej przez Piotra Serafina, obecnie stałego przedstawiciela Republiki Polskiej przy UE. Jeden z dyplomatów unijnych wskazuje, że Serafin jest wysoce ceniony i posiada solidne argumenty przemawiające za jego kandydaturą.
Jednakże taka decyzja wiąże się z pewnym ryzykiem – w ciągu najbliższego pół roku Polska obejmie przewodnictwo w Radzie UE. W tym okresie kluczowa będzie rola ambasadora, której obecnie pełni Serafin. Jego ewentualny następca miałby ograniczony czas na zapoznanie się z obowiązkami.